Z zapisków psychodietetyka – opis przypadku

Ania Z., lat 39. Pacjentka z otyłością po licznych dietach, efekty jo-jo.

Diagnoza: zajadanie emocji i braku miłości, w konsekwencji odczuwanie poczucia winy i wstydu, krytykowanie siebie.

Ania trafiła do mnie w stanie całkowitego braku nadziei, że kiedykolwiek schudnie. Ważyła prawie 90 kilo przy wzroście 162 cm. Próbowała już prawie wszystkiego. Dietę bezglutenową, niskowęglowodanową, Duckana,  „pudełkową” (noszenie swojego jedzenia w pudełkach do pracy”, głodówki, dietę płynną na sokach.  Miała nawet spektakularne efekty, np. przy głodówce schudła ok. 40 kg. Niestety działało to tylko na jakiś czas. Zazwyczaj wracała do swojej poprzedniej wagi w ciągu kilku miesięcy lub tyła jeszcze bardziej. Wystarczyło tylko, że pojawił się jakiś kryzys, załamanie nerwowe, a czasem po prostu gorszy dzień wtedy  kupowała sobie swoje ulubione pudełko lodów lub czekoladę z orzechami i zjadała je całe od razu. Potrafiła zjeść bardzo duże ilości słodyczy. Zazwyczaj robiła to wieczorem, gdy inni domownicy już spali, gdyż nie chciała, żeby ktoś to widział. Wstydziła się  swoich napadów jedzeniowych. Czuła się po nich niedobrze. Mdliło ją i bolał ją brzuch. Poza tym nienawidziła siebie za to. Tyle jej się udało utrzymać na diecie, tyle wyrzeczeń, samodyscypliny, unikania sytuacji pokusy i… wszystko na marne. Znowu sobie udowodniła, że nic nie jest warta i że jest beznadziejnym przypadkiem. Do końca życia będzie gruba….

Pracę z Anią zaczęłyśmy od przyjrzenia się napadom jedzeniowym. Okazało się, że zdarzały się one w dość podobnych momentach. Kiedy spotkała się z koleżanką, która opowiadała jej o swoim szczęśliwym związku lub gdy wracała od kuzynki, która miała męża i dwójkę dzieci. Nie mówiąc już o takich dniach jak Sylwester czy Walentynki. Czuła się wtedy bardzo samotna. Wydawało jej się, że coś z nią jest nie tak. Od lat nie miała partnera i straciła nadzieję, czy kiedykolwiek go będzie miała. Czuła się gruba, nieatrakcyjna i brzydka. Jedynym pocieszeniem w takich chwilach były dla niej słodycze. Przynajmniej na chwilę zapominała o swojej samotności i było jej dobrze. Szkoda tylko, że tak krótko.

To, co blokowało Anię w procesie chudnięcia to bardzo negatywne przekonania na swój temat. Zaczęłyśmy pracować nad ich zmianą. Stosowałyśmy elementy terapii poznawczo-behawioralnej pracę z ciałem i wizualizację.  Ania powoli zaczęła akceptować siebie i czuć większe poczucie własnej wartości. Nauczyła się rozpoznawać swoje negatywne myśli (krytykowanie siebie, katastrofizowanie, uogólnianie), umiejętnie je blokować i w ich miejsce stosować pozytywne afirmacje.  Gdy doświadczała silnych emocji (złości, zazdrości) zamiast rozładowywać je poprzez jedzenie zaczęła chodzić regularnie na fitness oraz na basen. Wieczorami ćwiczyła jogę i robiła praktyki oddechowe. Dzięki temu potrafiła na bieżąco lepiej radzić sobie ze swoimi emocjami, które wcześniej kumulowały jej się w ciele i prowadziły do napięcia. Po tej dużej zmianie myślenia i zachowania , napady jedzenia zdarzały się coraz rzadziej. Dopiero jak poczuła się stabilnie emocjonalnie zaczęłyśmy prac ę nad dietą.

W efekcie pół rocznej, regularnej pracy Ania schudła 30 kg i jej waga utrzymuje się już ponad trzy lata. Stosuje prostą dietę opartą na nieprzetworzonych, naturalnych produktach, bogatą w błonnik, enzymy, witaminy i minerały. Nie je pszenicy, mięsa i cukru. Jej pozytywna zmiana była wynikiem zmiany całego stylu życia, a nie tylko diety. Na stałe wprowadziła do swojego życia aktywność fizyczną, jogę i ćwiczenia oddechowe. Zainteresowała się medytacją i praktyką uważności (mindfulness). Czuje się lepiej z samą sobą i ze swoim ciałem. Jest bardziej radosna i odczuwa większą miłość do samej siebie.

***

Zapraszam na indywidualne konsultacje z dziedziny psychodietyki, zmiany nawyków żywieniowych, stylu życia i pracy nad poczuciem własnej wartości.

Contact Us

We're not around right now. But you can send us an email and we'll get back to you, asap.

0