Coraz bardziej widać, że wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami. A wraz z jej nadejściem wiosenne porządki! U mnie już okna umyte, w końcu mogę zobaczyć przez nie trochę świata:) Po tej zimie były tak zapuszczone, że jak słońce zaświeciło, to widać było tylko czarne smugi. Cóż, w Wielkim Mieście powietrze czyste raczej nie jest i na oknach zostaje pamiątka po smogu i dymie z kominów…
Wg dr Franka Lipmana toksyny, które wdychamy i którymi się otaczamy mają decydujący wpływ na to jak się czujemy. Wystepują one nie tylko w spalinach samochodowych czy już wspomnianym smogu, ale rownież tam, gdzie nikt by się ich nie spordziewał: w wielu produktach spożywczych, kosmetykach i środkach czystości. Postanowiłam zajrzeć do mojej kuchni i łazienki, aby zobaczyć co wpływa niekorzystnie na mój organizm.
Porządki w kuchni
W swojej książce CLEAN dr Alejandro Junger ¹ pisze: „Spośród wszystkich czynników na nasze wewnętrzne środowisko chemiczne najbardziej bezpośrednio działa jedzenie. Trzeba pamiętać, że trafia ono do krwi. Nauka zajmująca się badaniem wpływu jedzenia na ekspresję genów nosi nazwę NUTRIGENOMIKI. Wykorzystując wiedzę na temat genów, możemy kształtować dietę i styl życia i w taki sposób, aby zmaksymalizować ekspresję genów umożliwiających nam optymalne wykorzystanie własnych możliwości i zminimalizować aktywność tych, które mogą nam zaszkodzić lub wywołać chorobę.” Z tego wynika, że jedzenie ma ogromny wpływ na to, jak się czujemy teraz, ale również na to, jak będziemy się czuli za kilka lat. To daje mi dużą motywację do tego, aby zastanowić się nad tym, co wkładam do swojego garnka.
Co warto wyeliminować lub ograniczyć? ²
- rafinowane oleje i tłuszcze, w tym margaryny do smarowania pieczywa.
- sztuczne słodziki, takie jak aspartam, saccharin, sucralose, acesulfame.
- rafinowane cukry, w tym biały cukier, fruktoza, glukoza, syrop fruktozowo-glukozowy, syrop kukurydziany (czyli wszystkie produkty słodzone np. soki w kartonach, napoje gazowane, musli śniadaniowe).
- glutaminan sodu zawarty w przyprawach oraz innych produktach instant.
- konserwanty
- sztuczne dodatki: sodium nitrite, sodium nitrate, sulfur dioxide, sodium bisulfite, potasium bromate, sztuczne barwniki, składniki oznaczone literą „E”.
Najważniejsze jest to, aby czytać etykietki na produktach. Jeżeli trudno jest zapamiętać te wszystkie składniki można się kierować kilkoma zasadami.
Nie kupuję produktu jeśli:
– lista jego składników jest zbyt długa
– czcionka jest zbyt mała i trudno przeczytać z czego się składa
– nie rozpoznaję dwóch lub więcej składników
– jest zbyt wiele składników, których nazw nie potrafię wymówić
I wreszcie…
– występują w nim składniki, które moja babcia by na pewno nie użyła:-)
Porządki w łazience
Toksyny mogą się przedostawać do organizmu nie tylko poprzez jedzenie i zanieczyszczone powietrze, ale również przez naszą skórę. Niektóre kosmetyki oraz środki czystości zawierają takie związki jak np. DEA, które mają właśwości rakotwórcze. Będąc świadomym konsumentem, możemy ograniczyć wpływ tych toksyn na nasze ciało. W miarę możliwości wybieram produkty ekologiczne lub z certykatem jakości.
Co warto wyeliminować lub ograniczyć? ²
- diazolidinyl urea, imidazolidinyl urea
- diethanolamine (DEA) oraz triethanolamine (TEA)
- nanoparticle
- paraben
- petrolatum oraz liquid petrolatum
- propylene glycol (PG)
- phthalate
- quaternium – 15
- sodium lauryl sulfate (SLS) oraz sodium laureth sulfate (SLES)
- talc
- triclosang
Ufff, jest tego trochę. Mam nadzieję, że nikogo tym nie przeraziłam:) Cóż, świadomość czasem bywa bolesna, ale wychodzę z założenia, że lepiej wyjąć potwora (tudzież trupa) z szafy, aniżeli udawać, że go nie ma. W następnych postach napiszę co warto zakupić, w co się zaopatrzyć jak już opróżniliśmy nasze kuchenne i toaletowe szafki.
Miłych porządków!
Literatura, którą polecam:
(¹) dr Alejandro Junger „CLEAN”, Wyd. Laurum, Warszawa 2011.
(²) dr Frank Lipman „Revive. Stop feeling spent and start living again”, Pocket Books, New York 2012