Cały sekret zdrowej i szczupłej sylwetki tkwi w stworzeniu dobrych nawyków, które kształtują nasze codzienne zachowania. Dlatego wyrobienie sobie takich nawyków jest o wiele bardziej efektywne niż jakakolwiek dieta cud czy magiczny suplement diety wspomagający odchudzanie. Nasze zdrowie i waga naszego ciała są w naszych rękach. Przy odrobinie cierpliwości i samodyscypliny możemy te nawyki wprowadzić w życie. A miłym efektem ubocznym będzie dobre samopoczucie, lepsze zdrowie i zgrabne ciało!
1.Zwiększaj swoją świadomość na temat zdrowego stylu życia.
W Internecie jest mnóstwo dobrej, ale również bardzo kiepskiej jakości wiedzy na temat tego, co służy naszemu zdrowiu, a co nie. Starannie dobieraj literaturę, chodź na wykłady i warsztaty, czytaj badania naukowe, przejdź się na dobry kurs gotowania, poszukaj ciekawych blogów w Internecie. Pójdź na kurs uważności (midfulness). Zainwestuj w swoją edukację na temat zdrowego żywienia. Ta inwestycja może być najlepszą profilaktyką chorób i otyłości. Poza tym zwiększaj świadomość swojego ciała. Obserwuj które jedzenie Ci służy, a po którym czujesz się źle. Praktykuj uważność jedzenia. Pamiętaj, że jak jemy uważniej, świadomiej, to jemy mniej i jesteśmy zdrowsi!
2. Dbaj o równowagę kwasowo-zasadową organizmu.
Nadmierny stres, brak snu, używki, kiepska dieta prowadzą do zakwaszenia organizmu. Wtedy dajemy zielone światło wszystkim pasożytom, bakteriom i grzybom. Nic dziwnego, że coraz gorzej się czujemy, mamy spadki nastrojów, kłopoty z trawieniem, nasz metabolizm spowalnia, a my zbieramy nadmierne kilogramy. Zakwaszenie jest poważnym stanem, który może prowadzić do różnych dolegliwości, a nawet nowotworów i chorób autoimmunologicznych. Dlatego polecam na stałe wprowadzić do swojej diety zasadotwórcze produkty, które będą utrzymały równowagę kwasowo-zasadową w Twoim organizmie.
Jedz więcej produktów zasadotwórczych: warzyw, owoców, kasz (szczególnie kaszy jaglanej, komosy ryżowej), ryżu pełnoziarnistego, roślin strączkowych (namaczanych przed gotowaniem) nasion i orzechów (namaczanych na całą noc przed spożyciem), produktów z grupy tzw. superżywności: m.in. jagody goji, acai, aloes, awokado, pyłek pszczeli, spirulina, chlorella, młody jęczmień; oleje na zimno tłoczone, nierafinowane: m.in. olej kokosowy, lniany, oliwa z oliwek. Zastąp cukier naturalnymi słodzikami: syropem klonowym, z agawy, ksylitolem, stewią.
Ogranicz spożycie: kawy, alkoholu, mięsa (jeżeli jesz mięso to kupuj je z zaufanych źródeł. Mięso z supermarketu jest nafaszerowane antybiotykami, pestycydami i hormonami, które później zjadasz), pszenicy i glutenu (chleb z supermarketu, bułki, ciasta, makaron i produkty mączne).
Wyklucz z diety: cukier i słodycze produkowane na cukrze (jest teraz wiele zastępników zdrowszych, batoniki RAW FOOD, daktyle, figi, zdrowe przekąski itp.), syrop glukozowo-fruktozowy (będący w składzie wielu napojów i słodyczy), produkty typu fast-food: frytki (zawierają akrylamid, który jest rakotwórczy), hamburgery, hod-dogi z zaprzyjaźnionej stacji benzynowej, zupki chińskie oraz wszystkie gotowe dania, które kupuje się w supermarketach do odgrzania w mikrofalówce: pierogi, placki, lazanie itp.; mrożonki i jedzenie z puszki (jest to jedzenie całkowicie martwe).
3.Czytaj etykietki produktów, robiąc zakupy żywności.
Im więcej w swoim składzie dany produkt ma dodatków E, konserwantów, przeciwutleniaczy, stabilizatorów tym gorzej. Najlepiej kupuj żywność ekologiczną, nieprzetworzoną. Jeżeli nie masz dostępu do sklepów ekologicznych (choć obecnie wszystko już można kupić przez Internet) znajdź dobry targ lub bazar, gdzie będziesz mógł kupić warzywa, kasze i jaja od lokalnych rolników. Chleb najlepiej piecz sam lub kupuj w dobrych piekarniach (najlepiej z mąki pełnoziarnistej, z pełnego przemiału). Jeżeli jesz mięso poszukaj gospodarstw ekologicznych, gdzie jest stosowany naturalny chów zwierząt. Kieruj się zasadą „Im mniej składników w produkcie, tym lepiej”. Dla ułatwienia odczytywania etykietek polecam aplikację na telefon „Zdrowe zakupy”, znacznie ułatwia rozszyfrowywanie skomplikowanych składników. W razie wątpliwości zadaj sobie pytanie: „Czy ten produkt kupiłaby swoim ukochanym wnukom moja babcia lub prababcia?”
4. Gotuj i jedz w spokojnej atmosferze.
To w jakim jesteś nastroju w kuchni, nie tylko przekłada się na to, czy przypalisz daną potrawę czy nie. Wszystkie emocje mają wpływ na energetyczny stan pożywienia. Swoją złość możesz przelać na pożywienie, tak samo jak miłość, wdzięczność i zadowolenie. Tak więc jeśli jesteś zdenerwowany to lepiej nie wchodź do kuchni. Im bardziej jesteśmy świadomi samych siebie i swojego ciała, tym bardziej te subtelne różnice odczuwamy. Możesz swoim bliskim dosłownie podać „miłość na talerzu” jeżeli będziesz w dobrym nastroju przygotowywać dla nich posiłek. W wielu tradycjach błogosławi się pożywienie przed zjedzeniem. Odmów krótką modlitwę, zaśpiewaj mantrę lub podziękuj za wszystko, co jest na Twoim stole. To zmieni energię pożywienia i będzie przyczyniało się do zdrowia każdej osoby, która będzie je spożywała.
5. Nawadniaj organizm.
Nasz organizm potrzebuje codziennego nawodnienia. Picie kawy, czarnej herbaty, napój słodzonych i gazowanych powoduje, że się notorycznie odwadniamy i w konsekwencji jesteśmy zakwaszeni. Nasze krwinki zlepiają się w rulony (następuje tzw. rulonizacja czerwonych krwinek), przez co gorzej transportują składniki odżywcze i tlen do naszych komórek. Dlatego należy pić wodę i to co najmniej 2 litry dziennie. Należy też wybierać wodę dobrej jakości, najlepiej o zasadowym pH. Zamień też plastikowe butelki na szklane. Możesz sobie kupić karafkę i trzymać w niej wodę wraz z kryształami górskimi. To będzie ją oczyszczać i doenergetyzowywać.
Polecam też zapoznać się z badaniami japońskiego naukowca Masaru Emoto na temat pamięci wody. Zobaczysz jaką strukturę ma woda, którą otacza się miłością, a jaką ta, która przebywa w środowisku, w którym są negatywne emocje. My składamy się z ok. 70% wody. Oznacza to, że nasze ciało wypełnia piękny, kryształowy płyn, albo bezkształtna ciecz … Daje to do myślenia! Dbaj o jakość swoich emocji, im więcej odczuwasz miłości i wdzięczności, tym bardziej będą one wypełniać komórki Twojego ciała.
6. Przynajmniej raz w roku zastosuj detoks i przejdź kurację przeciwpasożytniczą.
Nasze zwierzęta odrobaczamy kilka razy do roku. Natomiast rzadko pamiętamy o sobie, a przecież mamy styczność z jajami pasożytów prawie wszędzie: począwszy od kontaktu z naszymi pupilami, poprzez żywność, wodę, skończywszy na powietrzu, którym oddychamy. Jeżeli jesteśmy zakwaszeni to nie mamy naturalnej ochrony przed rozmnażaniem się tych drobnoustrojów w naszym organizmie. Tak więc polecam każdemu, co roku, przejść taką kurację. Najlepiej ziołami lub preparatami ziołowymi, które zawierają w swoim składzie: piołun, wrotycz, czarny orzech, korę dębu, korę kruszyny, pau d’arco. Skuteczne są również czosnek i cebula. Pasożyty nie znoszą smaku gorzkiego, więc im więcej w naszej diecie tego smaku, tym lepiej. Ma on również właściwości ściągające i regulujące metabolizm.
Po takiej kuracji polecam zrobić detoksyfikację. To oczyści organizm z resztek pasożytów, złogów i toksyn. Detoks należy dobrać do stanu zdrowia i konstytucji psychofizycznej. Niektórym zalecam dietę płynną opartą na sokach świeżo wyciskanych, glince zielonej i błonniku. Innym detoks jaglany, jeszcze innym ajurwedyjski oparty na kiczeri. Swój pierwszy detoks warto przejść pod okiem specjalisty, gdyż ten proces może nie być łatwy, szczególnie jeśli przez lata zgromadziliśmy wiele toksyn w organizmie.
7. Stosuj regularną aktywność fizyczną.
- Sama dieta nie wystarczy. Jeżeli mamy pracę siedzącą przy biurku, jeździmy samochodem, a nasza aktywność sprowadza się tylko do zejścia do garażu i po zakupy to nie oczekujmy, że będziemy zdrowi i szczupli. Codziennie minimum 30 min. aktywności fizycznej pobudzi Twój metabolizm, dotleni organizm i przyczyni się do produkcji serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Nasze ciało potrzebuje regularnego ruchu i lepsze jest pół godziny codziennych, łagodnych ćwiczeń, niż dwie godziny wycisku na siłowni raz na tydzień. Dostosuj aktywność do swojej sprawności fizycznej, aby zapobiegać ewentualnym kontuzjom. Wybierz taki ruch, który sprawia Ci radość: joga, bieganie, taniec, fitness, pływanie, jazda na rowerze, nornic walking.
Stosuj też ćwiczenia oddechowe i medytacje. Oddech pomaga sprowadzić umysł do chwili obecnej, a medytacja pozwala odpocząć od gonitwy myśli. Wprowadź oddechy i medytację codziennie do swojego treningu lub porannej praktyki. Dobrze jest zacząć dzień ze spokojnym i dotlenionym umysłem!
Poradnik Psychodietetyka cz. 11 jest fragmentem mojej książki „Poradnik Psychodietetyka. Odżywianie dla dobrego samopoczucia, szczupłej sylwetki i zdrowia”, która ukaże się pod koniec tego roku.