Obecnie jestem w Indiach, gdzie zastała mnie całkowita blokada kraju. Lotniska zostały zamknięte, ruch kolejowy i kołowy między stanami zakazany. Jak wielu Polaków na całym świecie utknęłam w obcym kraju z daleka od rodziny i bliskich, z brakiem możliwości powrotu do Polski. Jestem w dobrym hotelu, z ludźmi, którzy nam pomagają, czuję się bezpiecznie. Doceniam to, że mam co jeść i że mogę wyjść na spacer wokół budynku. Ale wielu naszych Rodaków znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Hotele zaczęły być zamykane, przeniesiono ich do hosteli, gdzie poziom higieny jest bardzo niski. Zaczyna tam brakować jedzenia i podstawowych środków czystości. Nie mówiąc już o lekach czy dostępie do służby zdrowia. Poza tym, wielu Hindusów zaczęło być wrogo nastawionych do turystów, jako „tych, którzy przywieźli tą chorobę do kraju”. Nie mogłam siedzieć w moim hotelu i tylko czekać. Zdecydowałam się pomóc wielu osobom w nagłośnieniu naszej sytuacji w mediach i wyrażeniu naszego apelu o pomoc w ewakuacji Polaków z Indii, których pandemia rozwija się bardzo szybko. Wczoraj tysiące Hindusów wyszło na ulice w Delhi i zaczęli iść na piechotę do swoich domów, oddalonych nawet o kilkadziesiąt kilometrów. Pomimo kwarantanny. Sytuacja wymyka się tutaj spod kontroli…
PONAD PODZIAŁAMI
Dla mnie ten czas, który nadszedł, jest czasem ABSOLUTNEJ WSPÓŁPRACY PONAD PODZIAŁAMI, ponad różnicami, w imię najwyższego dobra. Podczas mojej akcji spotkałam się z wieloma dziennikarzami, którzy bardzo szybko zareagowali na apel i postanowili nam pomóc. Rozmawiałam też z Polakiem, który zamknął swoje biuro podróży i jako wolontariusz zaczął pomagać wielu Polakom na całym świecie w umożliwieniu im powrotu do domu. Dostałam wiele wiadomości od bliskich i dalszych znajomych z propozycją wsparcia. To niezwykłe doświadczać takiej jedności z innymi. Jednocześnie, cały czas POTRZEBUJEMU POMOCY NA SZCZEBLU RZĄDOWYM i konkretnych rozwiązań dotyczących umożliwienia nam bezpiecznego powrotu do domu. Wierzę, że taka współpraca się uda. Taką intencję pielęgnuję w swoim sercu.
DZIAŁANIE POMIMO LĘKU
Gdy dostaję pytania, czy się boję, odpowiadam, że czasem tak, ale nie skupiam na tym uwagi. Całą moją energię teraz kieruję na działanie, na dyscyplinowanie mojego umysłu i praktykowanie spokoju. NASZA ENERGIA PODĄŻA ZA UWAGĄ. Gdy skupiamy się na proaktywności, na pomocy innym nasz lęk zaczyna blednąć. Staje się coraz cichszy, jak radio, które gra w tle, aż całkowicie o nim zapominamy. Natomiast gdy zaczynamy karmić lęk naszymi myślami, wtedy on rozkwita i nabiera siły. Pewnie to znasz. Czasem potrafimy w nieskończoność myśleć o danej sytuacji i czuć narastający w nas strach. Tak więc JAKIE MYŚLI DECYDUJESZ SIĘ MYŚLEĆ? Te, które karmią spokój, czy te które wzmacniają lęk? W tych czasach paniki i strachu tym bardziej ważne wzmacnianie spokoju i ukierunkowanie na szukanie rozwiązań.
POMAGAJĄC INNYM, POMAGAMY SOBIE
Pewnie nie raz udało Ci się doświadczyć tego, że dobro wraca. Istnieje uniwersalne prawo we Wszechświecie, że PODOBNE, PRZYCIĄGA PODOBNE. Tak więc jeżeli wysyłasz Dobro, przyciągasz Dobro. Może nie przyjdzie ono do Ciebie od tej samej osoby. Może zupełnie z innej strony. Ale ostatecznie energia, którą wysyłasz wpływa na innych, a potem zwielokrotniona wraca do Ciebie. To od nas zależy jaką energię, w postaci słów, myśli i naszych działań wysyłamy. Kiedyś usłyszałam od jednego Nauczyciela słowa, które bardzo zapadły mi w pamięć. JEŻELI PRAGNIESZ MIŁOŚCI, STAŃ SIĘ MIŁOŚCIĄ. Staram się praktykować tą mądrość każdego dnia.
ZMIANA ZALEŻY OD CIEBIE
Czasem otrzymuję komentarze, że takie działania nie mają sensu. Świata nie uratujemy. Nie zmienimy klimatu, gdy inne wielkie kraje czy organizacje nie zaczną działać. Nie pomożemy wszystkim. To oni muszą się zmienić… Ja twierdzę, że jest całkowicie odwrotnie. KAŻDY Z NAS MOŻE ZMIENIĆ TEN ŚWIAT. W swoich działaniach nie skupiam się na zamartwianiu się, narzekaniu, hejtach, teoriach spiskowych i kłótniach politycznych. ROBIĘ SWOJE. Dla mnie ważna jest spójność wewnętrzna i działanie, które wypływa z mojego serca.
CO TY MOŻESZ ZROBIĆ W SWOIM OTOCZENIU, ABY PODNIEŚĆ JAKOŚĆ ŻYCIA SWOJĄ I INNYCH? Zrobić zakupy komuś, kto jest na kwarantannie? Uszyć parę maseczek do szpitala? Uśmiechnąć się do kogoś, komu nie jest do śmiechu? Parę dni temu, moja koleżanka napisała mi, że jej nastoletni syn poszedł na piechotę 1,5h w jedną stronę, aby podlać nam kwiaty w mieszkaniu i zobaczyć czy wszystko jest w nim w porządku. Wzruszyłam się, gdy to przeczytałam. GESTY DOBROCI SĄ JAK KRĘGI NA WODZIE. Roznoszą się szybko i zataczają coraz większe koła…